czwartek, 2 lutego 2012

Chiny part 7

Ostatniego dnia w Pekinie poszliśmy do Muzeum Narodowego, które było rozmiarów dość sporych.
Spędziliśmy tam dobre kilka godzin i mam wrażenie, że chyba nawet połowy nie zobaczyliśmy. Co mnie zdziwiło, to fakt, że bilety były za darmo (nie wiem czy akurat tego dnia, czy w ogóle zawsze tak jest).
 Obowiązkowa kontrola przed wejściem.

 Jeśli ktoś się interesuję historią Chin i jest akurat w Pekinie, to powinien tu zajrzeć.
 Było naprawdę mnóstwoooooooooo różnych ciekawych eksponatów. Wybiorę jednak tylko kilka zdjęć, żeby was nie zanudzić ;P


Widok z okna muzeum był również dość interesujący.

Po wyjście z muzeum tradycyjnie już postanowiliśmy pospacerować trochę po uliczkach Pekinu :)


 Małe co nieco w KFC
 Płyty - oczywiście nie ma co liczyć na oryginały.





Bardzo mi się podobał plakat filmu "My Kindom" i chciałam nawet iść na to do kina, ale akurat nigdzie nie grali tego z angielskimi napisami :(
 A na koniec tresowana gąska, która chodziła za swoją właścicielką jak piesek :D

Nasz pobyt w Pekinie dobiega końca i jeszcze tego samego dnia wsiadamy do pociągu, w którym czeka na 22-godzinna podróż do Yichang.
Tym oto sposobem kończę relację z chińskiej stolicy.

10 komentarzy:

  1. Film z Wu Chunem ! <3 może w necie będzie po angielsku widziałam kinówkę i jest świetny ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! oglądałaś go?! muszę w takim razie koniecznie zebrać się w sobie i go znaleźć, chociaż jestem dość wybredna i wolałabym nie kinówkę ;p

      Usuń
    2. Ja wiesz że jestem fanką Fahrenheita i od czasu Wu Chun'a w Sunshine Angel go polubiłam strasznie i widziałam w paru newsach kinówki i tam jak pokazywali to na jakiś pokazach z nim itp. ale nie obejrzałam filmu.. O ile dobrze pamiętam Wu Chun jest tam jakimś czarodziejem czy coś w tym stylu.:D

      Usuń
    3. jak już jesteśmy przy fahrenheit to miałam szansę spotkać Jiro, ale nie ogarnęłam, że on to on... brawo ja! *headdesk*

      Usuń
    4. Nie gadaj :OO !!!!!!!!!!!!! Ja też chce !! ale wole Aarona <3 hahahahaha weźźź tyyy nie ogar XDDD Ja bym poznała z daleka ;D i szajbe bym dostała zapewne *szalona fanka fahrenheit* XDDDD

      Usuń
    5. też wolę Aarona xp
      ja go widziałam w kinie na plakacie jakiegoś horroru i do głowy mi nie przyszło, że to może być on aczkolwiek twarz jakoś znajomo wyglądała xD' a następnego dnia w owym kinie miał być na premierze i pewnie rozdawał autografy... wykminiłam to dopiero jednak po powrocie do polski jak sprawdziłam obsadę filmu lol

      Usuń
    6. Aaron jest piękny ale on często w Singapurze siedzi tak jak Wu Chun :DDD ale jak będę na Tajwanie w przyszłym roku pierwsze co zrobię to obczaję jakieś spotkania dla fanów albo coś z nim i pójdę na koncert ! XD ciekawe jak mój na to zareaguje lol.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne zdjęcia :) ja mam wielu znajomych z Chin :) mam nadzieję że będę mieć okazję ich odwiedzić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zazdroszczę takiej podróży!:o

    OdpowiedzUsuń