wtorek, 13 marca 2012

Chiny part 10

Yichang ciąg dalszy, z serii życie uliczne.
 Bardzo popularne wśród starszych osób było granie, np. w mahjonga (następnym razem też chcę się nauczyć grać, bo np. na jakichś zjazdach rodzinnych czy iinych tego typu imprezach też wszyscy w to grają)


 A tutaj "zakład krawiecki" w bramie.

Na kolejnym zdjęciu efekt wypadu do centrum handlowego: ja w sukience, którą dostałam w prezencie. Za buty też mi zresztą nie pozwolono zapłacić xD'

Potem od razu pojechaliśmy zobaczyć jak wygląda chińska wieś. (oczywiście zostałam uświadomiona jak już jechaliśmy, więc nawet nie miałam okazji przebrać się z tej nowej kiecki xD)

A więc wygląda jak nasza polska, z tym, że ta była rozmiarów małego miasteczka i na każdym rogu były restauracyjki i sklepy.


 Jak to na wsi, są pieski, świnki, kury itp.

A po powrocie kolacja ze świeżo zebranych warzyw!
Yin świetnie przyrządził winter melona :)